Surowy klimat w katalońskiej części pirenejskich gór. Suche konary drzew wyglądają jak roztrzaskane kości zapomnianych pionierów Dzikiego Zachodu i ich koni. W zatopionym przez jezioro kościele nikt już się nie pomodli. Tylko czekać aż zza czerwonych, krwistych skał wyjrzy wygłodzony kojot, a po niebie poszybuje sęp.
Idzie burza. Trzeba się śpieszyć, aby spożyć kiełbasę chorizo i owcze sery z barcelońskiego Lidla. W plecaku złoci się Nestea o smaku marakui. John Wayne i Clint Eastwood mogliby pozazdrość. Rzadko kiedy coś jedli w westernach.
Cisza. Tylko w głowie Charles Bronson gra na ustnej harmonijce melodię z „Dawno temu na Dzikim Zachodzi