Home / Bez kategorii / Sycylijskie impresje. Doryckie śniadanie.

Sycylijskie impresje. Doryckie śniadanie.

Cave

Wstaje człowiek sobie rano i idzie na śniadanie. Nie czeka aż ktoś mu przyniesie je do łóżka. Nie idzie do kuchni czy do knajpy.

Idzie niczym lunatyk pośród zapomnianych światów do doliny. Bo w takiej właśnie niedalekiej dolinie zatrzymał się czas.

Zatrzymał się dawno. Nie 30 lat temu. Nie 200 lat temu. W V wieku p.n.e. ludzie w dolinie w kamieniołomie ciosali skały na kolumny doryckie do greckich świątyń. Przyszła wojna i odeszli. To co zostawili zastygło w chwili.

Jemy z Aśką śniadanie na trawie. Ser. Salami. Pomidory. Patrzymy jak porozrzucane pośród drzew oliwnych kawałki świątyń trwają niewzruszone.

Popijamy sok z granatów czując się jak greccy robotnicy, którzy zaraz będą ciosać kamień i zaprzęgać zwierzęta.

Wstaje człowiek sobie rano i idzie na śniadanie do doliny.