Kiedy jechaliśmy do Pallazo Adriano, a więc miejscowości gdzie Giuseppe Tornatore kręcił „Cinema Paradiso”, nie wiedziałem nic o tym co pozostało po planie filmowym. Pomysł był ambitny. Znaleźć salę kinową gdzie Alfredo spotykał się z małym Toto, włączyć muzykę Ennio Morricone z filmu i spojrzeć przez okienko kinooperatora obok „lwiej rzeźby”.
Choć prawda okazała się brutalna a budynek, który grał kino został autentycznie wysadzony (tak jak w koncowych scenach w filmie) i tak nie odbyło się bez wzruszeń.
Obejrzeliśmy trochę pamiątek (muza Morricone przy tym snuła się), a na koniec Pani z lokalnego muzeum pozwoliła zrobić mi na flaku kilka „pedałnięć” filmowym rowerem, aż mu odpadła tylna lampka